niedziela, 1 września 2013

[004] Catching teardrops in my hands

"-Nie... Proszę, przestańcie! - krzyczała.
Tłum wokół niej zwiększał się z każdą chwilą. Wszystkie pary oczu zwrócone były w jej stronę. Bezbronna dziewczyna leżała pośrodku widowiska i wiła się w amoku. Grube, cierniste krzewy, na których się znajdowała raniły jej skórę. Nagle podszedł do niej mężczyzna z mikrofonem. Spojrzała na swojego oprawce. Ten błysk w zielonym oku... Już wiedziała kim jest.
-Chcecie więcej? - zachęcał publiczność.
Radosnymi okrzykami przytakiwali. Dziewczyna leżała i z przerażeniem spoglądała na Harry'ego. Zamiast mikrofonu trzymał w ręku duży, ostry nóż. Wiedziała, że jest na przegranej pozycji.
-Mio Bailey, mówiłem, że za to zapłacisz - uśmiechnął się złowrogo, a ciarki przeszły po jej ciele.
Szybkie cięcie i donośne krzyki dziewczyny roznosiły się po miasteczku. Tłum gapiów przyklaskiwał z uznaniem, a Harry nie kończył sprawiać jej bólu. Coraz to nowe kawałki skóry i przyklejoną do niej tkanką tłuszczową lądowały w drewnianym wiadrze. Każdy ruch przyprawiał ją o skurcze. Kolce wbijały jej się we wnętrzności. Cała scena pokryła się czerwoną cieczą. Plamiła Mii włosy, twarz, rozdartą sukienkę... Krew skapywała z podestu.
-Dość, proszę! - błagała.
Nikt nie usłyszał. Słyszała wyraźniej bicie swojego serca. Nie umiała podnieść głowy, by na nie spojrzeć. Nie miała siły.
Ujrzała przed sobą parę czerwonych rąk. Trzymały coś obrzydliwego.
-Zobacz jaka teraz jesteś piękna - Harry uśmiechał się szyderczo do wyczerpanej Mii.
Uniósł jej głowę. Wielkie, zielone oczy otworzyły się szerzej. Na twarzy dziewczyny malował się strach. Widziała każdy mięsień, każdą kostkę, każdy narząd. Widziała to wszystko i w mgnieniu oka przypomniała sobie lekcje biologii. Jej żołądek zaczął drżeć. Przełyk powiększył się. Sekundę później jej sine usta wydaliły wymioty. Rozpanoszyły się wszędzie. Wymieszały się z krwią. W powietrzu unosił się mdły, śmierdzący zapach.
-Ty obrzydliwa suko! - lokaty walnął jej głową w podest.
Do każdej cząstki jej ciała dochodziły bolesne impulsy. Mięśnie drżały. Twarz kompletnie straciła naturalny kolor.
-Drodzy państwo, przygotujcie się na więcej atrakcji!
Odwrócił się do dziewczyny i uklęknął przy niej.
-Tak kurewsko cię nienawidzę - syknął prosto w jej ubrudzone wargi i splunął w patrzące na niego z przerażeniem oczy.
Uniósł wiadro z odciętymi częściami.
-No Mia, przecież lubisz jeść - warknął nieprzyjaźnie.
Chwilę potem w jej ustach znalazł się kawałek żółtego, śliskiego tłuszczu. Próbowała krzyczeć, ale nieme błagania tonęły w obrzydliwej żółtej mazi."

-Nie!!! - szarpnęła się z łóżka.
Zimny pot oblewał jej ciało. Rozkopana kołdra przypominała w ciemnościach potwora. Krzywa gałąź stukała złowrogo w okno.

*

Zerwał się z fotela. Przetarł zaspane oczy. Coś było nie tak, czuł to. Głos wewnątrz niego mówił, że niebezpieczeństwo dla niej nadchodzi. Że musi to powstrzymać. I w tamtej chwili Liam wiedział, że tym niebezpieczeństwem jest Harry.
Brunet wbiegł po schodach i otworzył drzwi prowadzące do pokoju przyjaciela. Szarpnął go, by wybudzić chłopaka ze snu.
-Stary, co ty wyprawiasz?! Jest... - spojrzał zdenerwowany na zegarek - prawie 3 w nocy - zezłościł się jeszcze bardziej.
Przełknął nerwowo ślinę. Zimny przedmiot przywarł do jego szyi.
-Zabiję cię, jeśli zranisz ją w jakikolwiek sposób - syknął.
Przerażone oczy Harry'ego wpatrywały się w Liam'a. Brązowooki zerwał się z miejsca i wrócił do swojego pokoju. Nerwowo spoglądał w każdy kąt. Nie mógł znaleźć punktu zaczepienia. Czuł się ogłupiały.
'Dlaczego ja to robię?!'
Nie znał tej dziewczyny. Co go tak do niej przyciągało? Była ładna, ale...
'Ona jest gruba!'
Nie mógł przyjąć tego do wiadomości. Powtarzał to sobie kilka razy, lecz nadal nie rozumiał. Dla niego ona była krucha. Tak delikatna jak powiew wiatru w ciepły, wręcz upalny dzień. Dawała mu ulgę, gdy na nią patrzył. Mia była tą, o której nie mógł przestać myśleć. Mia była tą, którą chciał chronić za wszelką cenę. Mia była tą, dla której mógł poświęcić swoją karierę. Mia była... Była obcą osobą.
'Nie znam jej!!!'
Ale czuł, jakby spędził z nią co najmniej połowę swojego życia. Nie wiedział, co lubi robić w wolnym czasie, jakiej muzyki słucha. Ale wiedział to, co najważniejsze. Wiedział jaka jest. Znał ją całą, prawdziwą. Czytał w jej oczach, czytał z jej twarzy i gestów. Nie przeszkadzał mu jej wygląd. To co miała wewnątrz było jak magnes. Wpadł w sidła. Nie umiał wybrnąć. Może nawet nie chciał?

*

Szkarłat wypłynął z jej wnętrza. Cicho łkając nacinała się i patrzyła jak ciecz spływa z jej biodra poprzez nogi i stopy, aż dotrze do podłogi. Z nienawiścią nakłuwała skórę, chcąc pozbyć się obrzydzenia samą sobą. Miała dość swojego ciała. Opracowała plan, który od następnego dnia miał zadziałać. Tymczasem właśnie wpadała w pułapkę, z której nie umiała wyjść. Tyle złego mówiono na ten temat. Tyle usłyszała o tym plotek. Obiecała sobie, że nigdy tego nie zrobi.
'Kolejny raz nie dotrzymam słowa.'
Poczuła gdzieś pod palcami kość. Chciała, by było ją widać. Chciała ją oglądać. Chciała ją pokazywać innym. Ale nie mogła przez tą grubą warstwę towarzyszącą jej na każdym kroku. Słone krople spływały po jej policzkach. Rozrzedzały krew na nogach i tworzyły nowe stróżki.
Mia przycisnęła palce do rany.
'Za to, że pozwoliłaś sobie na taki stan!'
Niemy pisk wyszedł z jej ust, gdy przejechała ostrzem tworząc jeszcze większy otwór. Łzy z coraz większą siłą zwilżały jej twarz. Zamazywały widoczność i piekły pod powiekami.
'Kara za bycie taką opasłą krową'
Odsunęła zranioną skórę i włożyła tam palec. Katowała siebie za bycie sobą...

*

Liam od rana stał przed lustrem. Chciał wyglądać idealnie. Dopasowane ciuchy, perfekcyjna fryzura, zakryte niedoskonałości. Obiecał sobie, że to będzie ten dzień. W końcu pozna bliżej Mię. Jej uśmiech będzie tylko dla niego. Zawstydzone spojrzenie będzie tylko dla niego. Podekscytowany wyszedł w końcu z domu.

Ale Mii nie było w ten dzień w szkole. Kolejnego dnia także nie przyszła. Tydzień i dwa tygodnie później jeszcze jej nie było, a serce Liam'a pozostawało rozdarte.

~*~

Rozdział mnie przeraża, a jednocześnie fascynuje... Mam nadzieję, że się Wam spodoba :) Jeśli chcecie być informowani, napiszcie pod najnowszym postem lub na twitterze
B&B xX.

6 komentarzy:

  1. Nie wiem, jak ja mam tu napisać choć jedno poprawnie sklecone zdanie, skoro tak zryłyście mój mózg tym rozdziałem, że to cud, że nadal w ogóle jeszcze funkcjonuje. Przeraża i fascynuje - lepiej bym tego nie ujęła. Warto było czekać na ten rozdział, choć mimo wszystko mam nadzieję, że obrazy Stylesa rozkrajającego bezbronną Mię nie pozostaną na długo w mojej głowie *.* Wszystko jest tak realistyczne.. Biedna Mia. I biedny Liam. Oby ich drogi w końcu się skrzyżowały!
    Życzę dużo weny i nowych pomysłów, chociaż już zaczynam się ich obawiać xD Love <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETNY ROZDZIAŁ!!!
    Piszesz tak hmm oryginalnie? Tak jakbyś dokładnie wiedziała co opisujesz. Mia cierpi i to właśnie nam przekazałaś. Chce pobyć się ciała, być jak inny, ale nie może. Czemu? Ciągłe pokusy. Może do najgrubszych nie należę, ale po części rozumiem Mie. Też chcę zrzucić kilogramy. Być jak inne szczupłe dziewczyny. Wiem na czym stoi Mia. Kiedyś też byłam wyśmiewana za mój wzrost ( byłam wyższa od innych dziewczyn w moim wieku) ale przede wszystkim za to, że byłam masywniejsza.
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNE ROZDZIAŁY!
    Dodawaj szybko! ;3
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam, że będę przy tym płakać. To jest po prostu piękne. Nie wiem, co jeszcze mam napisać. No, może to, że jednocześnie jest to smutne.
    @TheIrishsWife

    OdpowiedzUsuń
  4. OMB !! ZAJEBISTY ROZDZIAŁ!!

    OdpowiedzUsuń
  5. przerażające... ale zx drugiej strony fajnie czytać takie coś. : D
    tego typu opowiadania pokazują, że nie liczy się tylko wygląd. ;)
    fajnie. xd żeby tylko Harry (którego kocham) się opamiętał w końcu. xd
    a Liaś ... awww *-* @iza_ola

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za Wasze wszystkie opinie... Każda z osobna jest dla nas wielką pociechą c':
Love you all,
B&B xX.